" Mieszkaj w Chrystusie" - Dzień 19 ~ Andrew Murray
„Każdą
latorośl, która wydaje owoc, oczyszcza” (J
15:2)
W
całej przyrodzie nie ma krzewu, który by się tak nadawał do
obrazowego przedstawienia stosunku człowieka do Boga, jak krzew
winny, którego owoc i sok byłby równie pożyteczny,
ożywiający i pobudzający zarazem. Ale nie ma też drugiego
takiego, którego naturalne pędy mogłyby być zawsze szkodliwe
i tak pleniące się, że nadają się tylko do spalenia.
Żadna
inna roślina nie potrzebuje nieustannie radykalnie
oczyszczającej pracy noża. Żadna inna roślina nie jest tak
zależna od troskliwej opieki, lecz jeśli znajdzie tę opiekę, to
wynagradza ogrodnika obficiej niż każda inna. W porównaniu o
winnym krzewie, którego używa nasz Zbawiciel, wspomina on tylko
jednym zdaniem o konieczności oczyszczenia latorośli i o
błogosławieństwie stąd płynącym. Ale ileż światła wylewa się
z tego zdania na ciemną ziemię, która i dla wierzących pełna
jest bólu i cierpień. Jak bogata płynie zeń nauka
i pocieszenie w godzinie boleści dla cierpiącej latorośli:
„Każdą latorośl, która wydaje owoc, oczyszcza, aby wydawała
obfitszy owoc”. W takich słowach uczy Jezus swój lud, że w
doświadczeniach, w których tak łatwo o osłabienie zaufania do
Pana i o przerwanie swego pozostawania w Chrystusie, powinien
usłyszeć głos Boży, zachęcający do tym ściślejszego trzymania
się Pana. Tak, mój bracie, właśnie w okresie doświadczeń –
pozostań w Chrystusie! Mieszkaj w Chrystusie! Ten właśnie cel chce
osiągnąć Ojciec, gdy zsyła cierpienie. W czasie silnych wichrów
drzewo zapuszcza głębiej korzenie. W czasie orkanu mieszkańcy domu
pozostają w jego wnętrzu i cieszą się ze swego schronienia.
Tak też i Ojciec pragnąłby przez cierpienia wprowadzić nas
głębiej w miłość w Jezusie. Nasze serca mają naturalną
skłonność do oddalania się od niego. Powodzenie i zewnętrzne
sukcesy zajmują serce i zadowalają nas zbyt łatwo; zaciemniają
wzrok duchowy i czynią nas niezdolnymi do przebywania w
społeczności z Jezusem. I dlatego Ojciec, litując się nad
nami i dla naszego dobra, zbliża się do nas z jakimś
doświadczeniem, aby odebrać otaczającemu nas światu wszelki
wabiący wdzięk i dać nam wyraźniej odczuć naszą
grzeszność; tracimy wówczas pragnienie tych przyjemności, które
były dla nas niebezpieczne. Bóg czyni to w nadziei, że jeśli w
czasie bolesnych przeżyć znajdziemy w Jezusie nasz odpoczynek, to
zdecydujemy i zapragniemy pozostawać w nim także w okresie
powodzenia.
Bóg
tak gorąco pragnie naszego szczęścia, że jakkolwiek niechętnie
nas zasmuca, to jednak nie oszczędza nam bolesnego doświadczenia
i smagania, jeżeli tylko może to skłonić ukochane dziecko do
pozostania w jego umiłowanym Synu. Miła wierząca duszo, proś o
łaskę, abyś w każdej próbie, małej i wielkiej, widziała
ojcowską rękę, która ci wskazuje Jezusa, mówiąc: Pozostań w
nim!
Pozostań
w Chrystusie, a otrzymasz w udziale całe bogate i obfite
błogosławieństwo, jakie Pan przygotował dla ciebie przez
cierpienie. Zamiary Bożej mądrości staną się jaśniejsze, a
zaufanie do jego niezmiennej miłości wzmocni się i przez moc
jego Ducha spełni się także obietnica: „Tamci bowiem karcili nas
według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego
dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości” (Hbr
12:10). Pozostań w Chrystusie, a przez swój krzyż będziesz miał
społeczność z jego krzyżem i uzyskasz dostęp do jego
tajemnic – do tajemnicy przekleństwa, które Pan Jezus niósł za
ciebie, tajemnicy obumarcia dla grzechu, w której też możesz mieć
udział; tajemnicy jego miłości, dzięki której, jako współczujący
arcykapłan przeszedł także wszystkie swoje cierpienia. Pozostań w
Chrystusie, a staniesz się bardziej podobny do swego ukochanego
Mistrza w jego cierpieniach, doświadczysz też, jak prawdziwa
i delikatna jest jego miłość. Pozostań w Chrystusie, a
zobaczysz w piecu ognistym, jak nigdy przedtem, „jednego podobnego
Synowi Bożemu”. Tu właśnie złoto zostaje oczyszczone od żużlu
i dokonuje się wypławienie, dzięki któremu zostanie
ukształtowany w tobie obraz Jezusa. O, pozostań w Chrystusie, a moc
cielesności zostanie w tobie złamana, a niecierpliwość i samowola
starej natury ukrzyżowana, aby dać miejsce cichości i pokorze
Jezusowej. Możemy przechodzić przez wiele cierpień, a mimo to nie
odnieść żadnych korzyści, ani błogosławieństwa. Tylko w
pozostawaniu w Chrystusie leży tajemnica przyjęcia na własność
wszystkiego, co nam Ojciec chciał przez karanie darować.
Pozostań
w Chrystusie, a znajdziesz w nim pewną i całkowitą pociechę!
Uciśnieni najczęściej pragną przede wszystkim pociechy, a dopiero
potem błogosławieństwa płynącego z cierpienia. Ojciec tak bardzo
nas miłuje, że nawet gdy musi doświadczyć nas cierpieniem, to
jego głównym celem jest, aby doświadczenie to przyniosło
prawdziwy i trwały owoc, i nie zapomina przy tym udzielić nam
pociechy. Jeżeli pociesza, to czyni to w tym celu, aby bolejące
serce zwróciło się ku niemu, i mogło wejść w błogosławieństwo
społeczności z nim; jeżeli zaś chwilowo odmawia pociechy, to jego
zamiar mimo to jest ten sam. Udzielając nam swej świętości,
udziela nam prawdziwej pociechy. Duch Święty jest Pocieszycielem
nie tylko dlatego, że może nam podsunąć pocieszające myśli o
miłości Bożej, ale przede wszystkim dlatego, że nas uświęca
i doprowadza do ścisłej łączności z Bogiem, naszym Zbawcą.
Uczy nas i pomaga nam w pozostawaniu w Jezusie, a to jest
najlepszą pociechą. W Jezusie zostało nam objawione serce
Ojcowskie, a wyższej pociechy nie ma od tej, jaką jest odpoczynek
na piersi Ojca. W Jezusie objawiona jest hojność miłości Bożej
połączona z delikatnością macierzyńskiego miłosierdzia
i tkliwością, a cóż może być bardziej pocieszającego? W
nim otrzymujesz tysiąckroć więcej niż utraciłeś; tu widzisz, że
Bóg zabiera ci coś, aby rozszerzyć twe serce i uczynić w nim
miejsce na przyjęcie czegoś wielokrotnie lepszego. W nim cierpienie
zostaje uświęcone i zamienia się w przedsmak wiecznej
wspaniałości; w cierpieniu odpoczywa nad nami Duch, który jest
Duchem chwały i Duchem Bożym. Dziecię Boże, pragniesz
pociechy w cierpieniu? Pozostań w Chrystusie!
Pozostań
w Chrystusie, a przyniesiesz wiele owocu. Jeżeli ogrodnik sadzi
winorośl, to czyni to tylko dla owocu. Inne drzewa może sadzić dla
ozdoby, dla cienia, dla uzyskania drewna, ale winny krzew sadzi tylko
dla owocu. Oczekuje więc od każdej latorośli, że przyniesie
wiele, jak najwięcej, owocu. Pozostań w Chrystusie w czasach
cierpienia, a i ty przyniesiesz więcej owocu. Głębsze
doświadczenie zmiłowania Jezusa i miłości Ojca będzie cię
coraz bardziej pobudzało do tego, aby żyć na jego chwałę.
Oddanie Panu w cierpieniu samego siebie i swej własnej woli
uzdolni cię do współczucia innym w ich cierpieniu, a jednocześnie
zmiękczenie, będące następstwem karania, pobudzi cię do tego,
aby być sługą wszystkich, tak jak Pan Jezus. Świadomość tego,
że Ojciec przez oczyszczenie pragnie otrzymać od ciebie więcej
owocu zachęci cię, aby oddać mu się na nowo i pełniej niż
kiedykolwiek przedtem, i żeby głosić bliźnim jego cudowną miłość
i przelewać ją na nich! Tylko na tej drodze nauczysz się
błogiego zapominania o sobie, a samotność w cierpieniu i oderwanie
od codziennych zajęć wykorzystasz dla dobra innych! Miły
współpielgrzymie! Pozostań w Chrystusie w czasie cierpienia.
Jeżeli widzisz, że boleść nadchodzi, wyjdź jej na spotkanie
przyobleczony w Jezusa, a gdy już przyjdzie, wiedz, że Jezus jest
ci bliższy niż ona. A kiedy przeminie, pozostań w nim nadal. Niech
ta myśl Jezusa mówiącego o oczyszczeniu latorośli będzie także
twoją myślą: „Każdą latorośl, która wydaje owoc, oczyszcza,
aby wydawała obfitszy owoc”!
W
ten sposób czasy cierpienia staną się dla ciebie czasami wielkiego
błogosławieństwa, przygotowaniem do najwyższej owocności. Żyjąc
w ścisłej społeczności z Synem Bożym, głębiej wprowadzony w
zrozumienie jego miłości i łaski, utwierdzony w błogiej
pewności, że on należy do ciebie, a ty do niego, całkowicie
zaspokojony przez niego i oddany mu pełniej niż kiedykolwiek,
staniesz się oczyszczonym naczyniem do użytku Mistrza, gotowym do
każdego dobrego uczynku. Staraj się nauczyć tego, że w cierpieniu
twym pierwszym, jedynym i błogosławionym zadaniem jest
pozostać w Chrystusie! Przebywaj często z nim sam na sam.
Wystrzegaj się pociechy i uspokojenia, które mogą dać ci
przyjaciele ze świata. Niech Jezus będzie twym jedynym Przyjacielem
i Pocieszycielem. Ciesz się pewnością, że owocem twego
doświadczenia będzie ściślejsze połączenie z nim i obfitszy
owoc, gdyż oczyszcza cię ten sam Ogrodnik, który zapewnia każdej
duszy, poddającej się z miłością jego pracy, spełnienie jej
pragnień.
Komentarze
Prześlij komentarz