" Mieszkaj w Chrystusie" - Dzień 12 ~ Andrew Murray

Tym zaś, który nas utwierdza wraz z wami w Chrystusie, który nas namaścił, jest Bóg” 
(2 Kor 1:21)

Powyższe słowa apostoła Pawła uczą nas potrzebnej i bardzo pocieszającej prawdy: tak jak dziełem wszechmocnej łaski Bożej jest fakt, że znaleźliśmy Jezusa, tak też od Ojca możemy oczekiwać, że nas w nim zachowa i utwierdzi. Przy całym swym pragnieniu i modlitwach o głębsze i doskonalsze przebywanie w Chrystusie musi wierzący zachować tę pewność, że „Ten, który rozpoczął w nas dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa” (Fil 1:6). Nic tak nam nie pomoże w utwierdzeniu i ugruntowaniu się w Jezusie jak wiara, że tylko „Bóg jest tym, który nas w nim utwierdza”.
Wielu mogłoby poświadczyć, że właśnie tej wiary najbardziej potrzebują! Stale skarżą się na chwiejność swego życia duchowego. Czasem przeżywają dni i godziny wielkiej gorliwości, ba, nawet błogiej łaski Bożej. Ale jakaś drobnostka w jednej chwili potrafi znowu zmącić pokój ich duszy i sprowadzić nań chmury. O, jakże chwieje się wtedy ich wiara! Wszystkie wysiłki, aby odzyskać stan poprzedni, wydają się bezskuteczne i daremne; ani nowe przyrzeczenia, ani czujność czy modlitwa nie mogą przywrócić pokoju, którego poprzednio doznawali. Gdyby jednak mogli zrozumieć, że powodem tych trudności są ich własne usiłowania, podczas gdy w Jezusie Chrystusie może utwierdzić jedynie sam Bóg, pojęliby, że tak jak odpuszczenie grzechów uzyskali dopiero wówczas, gdy odwrócili swój wzrok od własnych wysiłków i przyjęli wiarą obietnicę, że Bóg da im w Chrystusie nowe życie, tak i teraz poświęcenie może być ich udziałem, gdy przestaną walczyć o to, aby przez własne wysiłki utwierdzić się w Chrystusie; gdy pozwolą wreszcie Bogu, aby on sam to uczynił. „Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego” (1Kor 1:9). Dusze takie potrzebują najbardziej prostej wiary, że Bożą rzeczą jest utwierdzać je każdego dnia w Jezusie, i że jest to dzieło, którego Bóg z radością dokona, mimo całej ich słabości i niewierności, jeżeli tylko mu w tym zaufają.
Wielu mogłoby poświadczyć, jaką błogość przynosi taka wiara i takie przeżycie. Jaki pokój i jakie odpocznienie leży w przeświadczeniu, że mamy winogrodnika, który troszczy się o swą latorośl; który ją pielęgnuje i pielęgnować chce nadal, aby rosła i umacniała się w swej społeczności z Winnym Krzewem; który śledzi każde niebezpieczeństwo i każdą przeszkodę i udziela potrzebnej pomocy. O, jaki pokój, jakie odpocznienie znajdziemy w tym zupełnym oddaniu się w jego ręce, w wyrzeczeniu się wszelkich życzeń i myśli, wszystkiego, co nie wypływa z radosnej pewności, że to, co czynimy, jest tylko wynikiem tego, co Pan czyni. Utwierdzenie nas w Chrystusie jest jego dziełem. On je wykonuje, zachęcając nas do czujności, oczekiwania lub działania. Ale może je wykonać, tylko jeśli przestaniemy mu przeszkadzać własnymi wysiłkami i znajdziemy się przez wiarę w miejscu zupełnej zależności od niego. Taka wiara uwalnia duszę od ciężaru troski i odpowiedzialności. W całym hałasie i wrzawie codziennego życia w świecie, wśród wszystkich trosk i przeżyć, które tak łatwo zajmują duszę i prowadzą do upadku, jak wspaniałą rzeczą jest być chrześcijaninem utwierdzonym w Chrystusie i stale w nim przebywającym! Jak wspaniała jest nawet sama wiara w to, iż można do tego dojść, że taki cel jest osiągalny.
Tak, kochany bracie, ta błogość dostępna jest także dla ciebie. To Bóg utwierdza nas w Chrystusie. Chciałbym przekonać cię o jednym, że wiara w obietnicę Pańską przyniesie ci nie tylko pociechę, lecz stanie się także drogą do spełnienia twych pragnień.
Wiesz dobrze, że Pismo uczy nas, że na wszystkich drogach, którymi Bóg prowadził swój lud, wiara była zawsze podstawowym warunkiem objawienia się mocy Bożej. Wiara jest równoznaczna z zaprzestaniem wszystkich racjonalnych wysiłków i wszelkiego uzależnienia się od spraw materialnych; dzięki wierze będziesz świadomy swej bezsilności, a wówczas oprzesz się na obietnicach Bożych, których spełnienia oczekujesz; przez wiarę spoczniesz spokojnie w ręku Bożym i pozwolisz, aby On pracował w tobie. Jest to dla mnie i dla ciebie niezmiernie ważne, abyśmy znaleźli czas na rozmyślanie nad tymi słowami, dopóki nie dotrą one do naszej duszy z zupełną jasnością: Bóg wszechmocny, Bóg, który jest wierny i łaskawy, podjął się tego, aby cię utwierdzić w Jezusie Chrystusie.
Słuchaj, czego uczy Słowo Boże: „A wierny jest Pan, który was utwierdzi i strzec będzie od złego” (2 Tes 3:3). „A Bóg wszelkiej łaski, który was powołał do wiecznej swej chwały w Chrystusie, po krótkotrwałych cierpieniach waszych, sam was do niej przysposobi, utwierdzi, umocni, na trwałym postawi gruncie” (1P 5:10). Czyż myślisz, że słowa te znaczą coś innego i nie odnoszą się do ciebie? Przecież stwierdzają one, że i ty – choćby twoje dotychczasowe życie duchowe było zupełnie niestałe, choćby najsłabszy był twój charakter i całkowicie nie sprzyjające okoliczności zewnętrzne – mimo wszystko możesz być utwierdzony w Jezusie Chrystusie i możesz nauczyć się chodzić w nim każdego dnia. Znajdź tylko czas i wytęż słuch, aby usłyszeć głos Bożej mądrości i usłuchać go z dziecięcą szczerością, a i ty będziesz mógł powiedzieć z ufnością: „Tak jak jestem w Chrystusie, tak też zostanę w nim utwierdzony, z dnia na dzień”.
Nauka ta wydaje się tak prosta, a jednak większość z nas potrzebuje długiego czasu, by ją sobie przyswoić. Powód leży prawdopodobnie w tym, że łaska, którą ta obietnica przyrzeka i ofiarowuje, jest tak wspaniała, tak przewyższająca wszystkie nasze myśli i wyobrażenia, że nie ośmielamy się brać jej dosłownie. Ale jeśli wierzący raz pojmie i przyjmie to, co jest mu obiecane, to może poświadczyć, jak cudowna przemiana zaszła w jego duchowym życiu. Troska o swe życie duchowe spoczywała dotychczas na nim samym, lecz teraz Pan przejął ten ciężar na siebie. Wierzący wie, że jest teraz w szkole Bożej i ma nauczyciela, który z Bożą mądrością przemyślał cały plan szkolenia każdego ucznia i cieszy się, jeśli uczniowie przychodzą codziennie do niego, aby słuchać tego, czego chce ich nauczyć i co chce im powiedzieć. Uczeń nie potrzebuje niczego więcej, jak pozostać z całą świadomością w ręce Bożej, iść według jego prowadzenia i nie pozostawać w tyle, ani też nie wyprzedzać Bożych rozkazów. Pamiętając o tym, że Pan daje chcenie i wykonanie, widzi swe bezpieczeństwo w podporządkowaniu się działaniu Bożemu. Odrzuca wszelki lęk o swój rozwój duchowy, gdyż wie, że jego Ojciec jest Winogrodnikiem, pod którego doświadczoną ręką i czułą opieką każda roślinka dobrze się może rozwijać. Wie, że życie pełne niewysłowionej błogości, siły i owocności jest dostępne dla każdego, kto pokłada w Bogu swą jedyną i zupełną nadzieję.
Przyznasz z pewnością, wierząca duszo, że takie życie, polegające na zaufaniu, musi być niezwykle szczęśliwe. Może przeżywałeś już takie okresy, gdy pragnąłeś takiego życia i próbowałeś oddać troskę o nie swemu Ojcu, ale było to najczęściej przejściowe. Zapomniałeś o tym znowu i zamiast co rano na nowo powierzyć z radością potrzeby i troski swej duszy swemu Ojcu, popadałeś w przygnębienie, obawy i słabości. Czy nie wypływało to może stąd, że nie powierzyłeś Ojcu troski o sprawę stałego przypominania ci o cudownym przywileju, jakim jest możliwość codziennej odnowy twojego oddania? Pamięć jest jedną z najważniejszych zdolności naszej natury. Dzięki niej dzień ustawia się za dniem, a ciągłość naszego życia zostaje w ciągu lat zachowana. I w życiu duchowym pamięć ma nieocenioną wartość, a Pan postarał się o jej uświęcenie. To Duch Święty wzmacnia naszą pamięć. Jezus mówi o nim: „Lecz Pocieszyciel, Duch Święty,... przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem” (J 14:26). On przypomni ci drogie obietnice Boże i to, jak w wierze i świętym, pełnym ufności oddaniu je przyjąłeś.
Zastosuj to teraz do obietnicy zawartej w naszym tekście: „Tym zaś, który nas utwierdza wraz z wami w Chrystusie, który nas namaścił, jest Bóg”. Tak jak teraz, w tej chwili, oddajesz twemu Bogu wszelką troskę o twój rozwój i postęp – Bogu, który podjął się tego, żeby cię umocnić w Winnym Krzewie – i odczuwasz, jaką radością jest móc zupełnie spocząć w ręce Bożej, tak też proś go i ufaj mu, że przez Ducha Świętego będzie ci stale przypominał tę świętą społeczność. On to uczyni, a twa wiara stanie się z każdym porankiem silniejsza i jaśniejsza, gdyż Bóg twój stara się o to, abyś codziennie wchodził w coraz bliższą społeczność z nim.

A teraz, kochany bracie „niech Bóg wszelkiej łaski, który nas powołał w Chrystusie Jezusie, utwierdzi cię, umocni, na trwałym postawi gruncie”. Oczekuj tego z ufnością i módl się o to gorąco. Licz na to, że Bóg nie pozostawi swego dzieła i ucz się śpiewać z wiarą hymn pochwalny, którego dźwięki po każdym nowym doświadczeniu będą brzmiały coraz czyściej i mocniej. „Temu, który nas może umocnić, niech będzie cześć po wieki wieczne. Amen”. Tak, chwała niech będzie Bogu, który podjął się umocnić nas w Chrystusie!
Mieszkaj w Chrystusie

Komentarze

Popularne posty