" Mieszkaj w Chrystusie" - Dzień 11 ~ Andrew Murray
„Z
Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje
we mnie Chrystus” (Gal
2:20)
„Bo
Jeźliśmy z Nim wszczepieni w podobieństwo śmierci Jego” (Rzym
6:5 Biblia
Gdańska)
„Z
Chrystusem jestem ukrzyżowany”. W tak zdecydowany sposób mówi
apostoł Paweł o społeczności duchowej z Chrystusem ukrzyżowanym,
o jego cierpieniach i śmierci, a jednocześnie o doświadczaniu
mocy Chrystusowej. To, co Paweł mówił, było dla niego
rzeczywistością: wiedział on, że naprawdę umarł, dlatego
dodaje: „żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”.
Jak błogie musi być przeżywanie takiej społeczności z Panem
Jezusem, w której spojrzenie na jego krzyż daje nam pewność, że
tam nastąpiła i nasza śmierć. Zupełne posłuszeństwo
Jezusa wobec Boga, jego zwycięstwo nad grzechem i odkupienie
ludzi spod władzy grzechu – wszystko to jest moją własnością!
Jak
dobrze jest doświadczać, że przez wiarę moc śmierci Jezusowej
codziennie pracuje nad uśmierceniem mojej cielesności i odnowieniem
całego mojego życia, aby stało się ono podobne do życia
zmartwychwstałego Jezusa!
Pozostawanie
w Jezusie ukrzyżowanym jest warunkiem koniecznym dla wzrostu tego
nowego życia, które jest stale wzbudzane, w miarę uśmiercania
starej natury. Chciałbym to bliżej wyjaśnić. Te pełne treści
słowa: „wszczepieni w podobieństwo śmierci” pokażą nam, co
oznacza pozostawanie w Ukrzyżowanym. Aby szczep został połączony
z pniem, na którym ma rosnąć, musi być tam umocowany i pozostać
w miejscu, gdzie pień został nacięty, czyli zraniony, aby przyjąć
szczep. Nie ma zaszczepienia bez rany, pień musi zostać odarty z
kory, otwarty, aby przyjąć latorośl w swe ciało. Tylko takie
zranienie pnia umożliwia nowemu szczepowi karmienie się jego sokami
i udział we wzroście.
Podobnie
ma się rzecz z grzesznikiem i Jezusem. Tylko jeśli zostaniemy
weń wszczepieni przez przeżycie jego śmierci, będziemy upodabniać
się do zmartwychwstałego Pana, mając udział w jego życiu i mocy.
Przez śmierć na krzyżu Jezus został zraniony, a w jego otwartych
ranach jest miejsce, gdzie musimy być wszczepieni. I tak,
jakbyśmy mogli powiedzieć do wszczepionej gałązki: „Pozostań w
ranie pnia, który odtąd cię będzie nosił”, tak też brzmi
poselstwo skierowane do wierzącej duszy: „Pozostań w ranach
Jezusa, tylko tam znajdziesz życie, wzrost i społeczność z
nim. Tam zobaczysz, jak otworzyło się jego serce, aby cię przyjąć,
jak jego ciało zostało zranione, abyś ty mógł być jedno z nim
i mieć otwarty dostęp do wszystkich błogosławieństw, które
wypływają z jego Bożej natury”.
Czy
zauważyłeś jednak, że szczep, aby zostać wszczepiony w pień,
musi być wcześniej odcięty od swego macierzystego pnia, a
następnie odpowiednio przycięty, aby pasował do przygotowanego
otworu w zranionym nowym pniu? Podobnie wierzący, musi przystosować
się do śmierci Jezusa, musi zostać z nim duchowo ukrzyżowany,
musi wraz z nim umrzeć. Zraniony pień i zraniony szczep muszą
dostosować się do siebie i następnie zjednoczyć. Przeżycia
Jezusa muszą stać się twoimi przeżyciami. Tak jak on, musisz
uznać sprawiedliwy sąd świętego Boga nad grzechem. Tak jak on,
musisz zgodzić się na uśmiercenie twego życia obwarowanego
przekleństwem grzechu, aby w ten sposób wejść w nowe życie. Tak
jak on, przekonasz się, że droga do radości i owocnego życia
zmartwychwstania prowadzi przez Getsemane i Golgotę. Im
mniejsza różnica między zranionym pniem a zranionym szczepem, im
dokładniej pasują do siebie ich rany, tym pewniejsze, łatwiejsze
i pełniejsze będzie ich połączenie i rozwój.
Muszę
pozostać w Jezusie ukrzyżowanym. Muszę nauczyć się, że krzyż
jest nie tylko moim pojednaniem z Bogiem, lecz także mym zwycięstwem
nad szatanem; nie tylko wykupieniem od winy, ale także z mocy
grzechu. Patrząc na Jezusa ukrzyżowanego muszę wiedzieć, że
należy on zupełnie do mnie i że poświęcił samego siebie,
aby włączyć mnie w najściślejszą społeczność z sobą samym
i żebym miał udział w mocy jego śmierci dla grzechu i nowego
zwycięskiego życia, które ma się dopiero rozpocząć. Muszę
oddać mu się całkowicie z częstą modlitwą i silnym
pragnieniem, aby mnie wprowadził w coraz ściślejszą społeczność
z sobą samym i coraz głębsze upodobnienie się do niego w
jego śmierci.
Ale
dlaczego właśnie krzyż jest tym miejscem łączącym człowieka z
Bogiem? Dlatego, że na krzyżu Syn Boży nawiązał zupełną
łączność z człowiekiem, tu doznał najpełniej, co oznacza bycie
synem człowieczym, uczestnikiem rodzaju żyjącego pod
przekleństwem. Przez śmierć Książę Żywota przezwyciężył moc
śmierci i tylko przez śmierć mogę mieć udział w jego
zwycięstwie. Życie, które on daje, jest życiem płynącym ze
śmierci; każde nowe doznanie mocy jego życia zależy od
doświadczania mocy jego śmierci. Ta śmierć i życie są
nierozerwalnie ze sobą spojone. Każdy dar łaski udzielany przez
żywego Jezusa uzależniony jest od społeczności z Jezusem
ukrzyżowanym. Jezus przyszedł i zajął tu moje miejsce, teraz
ja muszę zająć jego miejsce, które należy zarówno do mnie, jak
i do niego – tym miejscem jest krzyż. Jezusowi przypadł
krzyż przez dobrowolny wybór, mnie zaś przez przekleństwo
grzechu. Jezus poszedł na krzyż, aby mnie znaleźć i dlatego
ja mogę tam znaleźć jego! Kiedy Jezus mnie znalazł, przyszedł na
miejsce przekleństwa i doznał jego mocy, gdyż „przeklęty
każdy, który zawisł na drzewie” (Ga 3:13). On uczynił z miejsca
kaźni miejsce błogosławieństwa, którego doznajemy, gdyż on
uwolnił nas od przekleństwa – stawszy się za nas przekleństwem.
Jezus zajmując moje miejsce pozostaje tym, kim był, umiłowanym
przez Ojca, ale przez społeczność ze mną dzieli moje przekleństwo
i umiera moją śmiercią. Jeżeli wstąpię na jego miejsce,
pozostanę zawsze tym, kim jestem z natury – przeklętym, który
zasłużył na śmierć – ale w połączeniu z nim, będą miał
udział w jego błogosławieństwie i otrzymam jego życie.
Ponieważ Jezus przyszedł, aby być jedno ze mną, nie mógł ominąć
krzyża, gdyż przekleństwo grzechu wskazuje zawsze na krzyż, jako
na jedyne miejsce, gdzie mogę zostać z Jezusem połączony. Gdy
wgłębiam się w tę społeczność i mieszkam codziennie w
Jezusie ukrzyżowanym, coraz wyraźniej odczuwam słodycz jego
miłości, moc jego życia i doskonałość wybawienia.
Umiłowany bracie, krzyż Chrystusa jest wielką tajemnicą. Obawiam
się, że wielu chrześcijan zadowala się spojrzeniem na krzyż
jedynie jako na miejsce, gdzie Jezus umarł za ich grzechy.
Jednocześnie ci sami chrześcijanie w małym stopniu odczuwają
pragnienie, aby wejść w społeczność z Ukrzyżowanym. Wygląda na
to, że nie wiedzą, co łączy ich z krzyżem, albo zadowalają się
tym, że uważają powszechne cierpienia życiowe – którym
podlegają także synowie tego świata – za swój współudział w
krzyżu Chrystusowym. Nie mają pojęcia o tym, co znaczy być
ukrzyżowanym z Chrystusem!
Być
ukrzyżowanym z Chrystusem oznacza zaś całkowite wyzbycie się swej
własnej woli, całkowite zaparcie się swego ciała ze wszystkimi
jego pożądliwościami i rozkoszami, zupełne odłączenie od
świata, jego sposobu myślenia i działania, znienawidzenie
swego własnego starego życia po to, aby otrzymać je z powrotem
odnowione przez śmierć i uświęcone przez Ducha Jezusowego.
Takie są oznaki, że ktoś przyjął krzyż Chrystusowy na siebie
i stara się o to, by móc powiedzieć: „Z Chrystusem jestem
ukrzyżowany... pozostaję w Chrystusie ukrzyżowanym”.
Jeżeli
rzeczywiście twym pragnieniem jest podobanie się Panu i życie
z nim w tak bliskiej społeczności jak to tylko jest możliwe przez
jego łaskę, to proś, aby jego Duch wprowadził cię w tę błogą
prawdę, w tę tajemnicę Pańską. Wiemy, że Piotr wyznał Jezusa
Syna żywego Boga, choć był mu jeszcze zgorszeniem (Mt
16:16-17.21.23). Wiara w moc krwi Chrystusa, która odpuszcza
nieprawość i oczyszcza z grzechu, przez wiarę w odnawiającą
moc życia Jezusa, może być dana i wzrastać tylko wtedy, gdy
człowiek pozostaje pod krzyżem, w żywej społeczności z Jezusem
ukrzyżowanym i dąży do tego, aby stać się do niego zupełnie
podobnym.
O
Jezu, mój ukrzyżowany Zbawicielu, naucz nas nie tylko w Ciebie
wierzyć, ale także w Tobie pozostawać, a krzyż Twój przyjąć
nie tylko jako podstawę naszego przebaczenia, ale także jako wzór
naszego życia. O, naucz nas miłować krzyż, nie tylko dlatego, że
na nim poniosłeś nasze przekleństwo, ale także ponieważ przezeń
wchodzimy w najściślejszą jedność z Tobą, będąc wraz z Tobą
ukrzyżowani i doświadczając Twej cudownej miłości i Twego
uwielbionego życia.



Komentarze
Prześlij komentarz