" Życie w modlitwie" - Rozdział 7 ~ Andrew Murray
GRZECH;
ŚWIĘTOŚĆ BOGA
Aby
zrozumieć łaskę, aby zrozumieć Chrystusa poprawnie, musimy
zrozumieć, czym jest grzech. A jak inaczej możemy dojść do tego
zrozumienia niż w świetle Boga i Jego słowa?
Chodź
ze mną do początku Biblii. Zobacz człowieka stworzonego przez Boga
na Jego obraz, określonego przez Jego Stwórcę, jako bardzo dobry.
Wtedy wkroczył grzech, jako bunt przeciwko Bogu. Adam został
wypędzony z raju i wraz z niezliczonymi milionami z kolejnych
pokoleń wszedł pod przekleństwo i w ruinę. To było dzieło
grzechu. Tu poznajemy jego naturę i moc.
Chodź
dalej i zobacz arkę Noego. Tak straszna stała się bezbożność
wśród ludzi, że Bogu nie pozostało nic innego, jak tylko zgładzić
człowieka z powierzchni ziemi. To było dzieło grzechu.
Chodź
ze mną na Synaj. Bóg chciał ustanowić swoje przymierze z nowym
narodem – z ludem Izraela. Ale przez grzeszność człowieka, mógł
to jedynie zrobić poprzez pojawienie się w ciemności i
błyskawicach, tak strasznych, że Mojżesz powiedział: „Jestem
przerażony i drżący”(Hbr. 12.21). Pod koniec nadawania zakonu
(prawa), pojawiła się ta okropna wiadomość: „Przeklęty każdy,
kto nie wytrwa w pełnieniu wszystkiego, co jest napisane w księdze
zakonu” (Gal. 3.10). To grzech spowodował tą konieczność.
Chodź
jeszcze raz ze mną, tym razem na Kalwarię, zobaczyć tam, czym jest
grzech, nienawiść i wrogość, z którą świat wypędził i
ukrzyżował Syna Bożego. Tam grzech osiąga swój najwyższy punkt.
Tam Chrystus został, przez samego Boga, uczyniony grzechem i stał
się przekleństwem, jako jedyny sposób na zniszczenie grzechu. W
agonii, w której modlił się w Ogrójcu, aby nie musiał pić tego
kielicha gniewu i w agonii na krzyżu, w głębokim poczuciu
opuszczenia, gdy zawołał: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie
opuścił?” otrzymujemy co najwyżej jakieś nikłe pojęcie
przekleństwa i nieopisanego cierpienia, jakie przynosi grzech.
Jeśli, cokolwiek może
wywołać w nas nienawiść i obrzydzenie do grzechu, to jest to
Chrystus na krzyżu.
Chodź
tym razem ze mną do wielkiego, białego tronu na sądzie ostatecznym
i zobacz jezioro ognia, gdzie niezliczone dusze zostaną wrzucone,
pod wyrokiem: „Idźcie precz ode mnie przeklęci, w ogień wieczny”
(Mat. 25.41). Och, czy te słowa nie zmiękczą naszych serc i nie
napełnią nas niezapomnianą grozą grzechu, w taki sposób, że
możemy nienawidzić go doskonałą nienawiścią?
Czy
jest coś jeszcze, co pomoże nam zrozumieć czym jest grzech? Tak,
jest: Zwróć swoje oczy do wewnątrz, spójrz na swoje serce i
dostrzeż tam grzech. Pamiętaj, że to wszystko, co już wiedziałeś
o nienawiści i bezbożności grzechu powinno nauczyć cię,
co grzech w twoim sercu oznacza – wszelką wrogość wobec Boga,
całkowitą ruinę człowieka, całą wewnętrzną naturę
nienawiści, kłamstwo ukryte w grzechu, który popełniłeś, winę
każdego zaniedbania przeciwko Bogu. I kiedy pamiętasz, że jesteś
dzieckiem Boga, a mimo to, popełniasz grzech i pozwalasz czasami
zaspokoić jego pożądliwość, czy nie jest stosowne, że
powinieneś wołać ze wstydem: „Biada mi, przez mój grzech?”
„Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny”(Łuk.5.8)?
Wielką
mocą grzechu jest to, że zaślepia człowieka tak, że ten nie
rozpoznaje, jego prawdziwego charakteru. Nawet sam Chrześcijanin
potrafi znaleźć wymówkę, myśląc, że nigdy nie może stać się
doskonały i że codzienne grzeszenie jest koniecznością. Jest tak
przyzwyczajony do myśli grzeszenia, że prawie stracił on moc i
zdolność do ubolewania nad grzechem. A przecież nie
może być rzeczywistego postępu w łasce, bez udziału rosnącej
świadomości grzechu i poczucia winy za każde przestępstwo przeciw
Bogu. Najważniejszym
pytaniem tu jest: „W jaki sposób mogę odzyskać utraconą
wrażliwość sumienia i być naprawdę przygotowanym do złożenia
Bogu złamanego serca w ofierze?”
Pismo
uczy nas sposobu. Niech Chrześcijanin pamięta, co Bóg myśli o
grzechu – o nienawiści, z którą Jego świętość płonie
przeciwko grzechowi; o doskonałej ofierze, którą zwyciężył
grzech i uwolnił nas od niego. Pozwólmy Chrześcijaninowi oczekiwać
w Bożej obecności, aż Jego świętość zajaśnieje nad nim, a
zapłacze z Izajaszem: „Biada mi! Bo jestem zgubiony "(Iz.
6.5).
Niech
pamięta krzyż i co miłość Chrystusa musiała tam znieść, przez
niewysłowiony ból, który spowodował grzech; niech sobie zada
pytanie czy to, nie nauczy go słuchać głosu, który mówi: „Nie
czyńcie tej obrzydliwości, której Ja nienawidzę!” (Jer. 44.4).
Niech poczeka, aż krew i miłość krzyża będzie mogła wywrzeć
na niego swój pełny wpływ i niech uważa grzech, jako nic innego,
jak oddanie swoich rąk szatanowi i jego mocy. Czy nie jest strasznym
rezultatem naszego zaniedbania modlitwy i krótkiego i pospiesznego
oczekiwania na Boga, to, że prawdziwa znajomość grzechu jest
prawie utracona?
Niech
wierzący nie tylko myśli o tym, co odkupienie kosztowało
Chrystusa, ale również o fakcie, że Chrystus został ofiarowany
mu przez Ducha Świętego, jako dar niepojętej łaski, przez którego
Boże przebaczenie oraz oczyszczenie i odnowienie zawładnęło nim;
niech zada sobie pytanie czym może odpłacić za taką miłość.
Jeśli tylko poświęcilibyśmy czas, aby oczekiwać w Bożej
obecności i zadawać tego rodzaju pytania, Duch Boży wykonałby
swoją pracę przekonania o grzechu w nas i nauczyłby nas zajmować
całkowicie nowy punkt widzenia i dałby nowe spojrzenie na grzech.
Myśl zaczęłaby się pojawiać w naszym sercu, że zostaliśmy
odkupieni, tak aby w mocy Chrystusa móc żyć każdego dnia jako
współuczestnicy wielkiego zwycięstwa, które Chrystus osiągnął
na krzyżu nad grzechem i manifestować to w naszej pielgrzymce.
Co
ty myślisz? Czy nie zaczynasz dostrzegać, że grzech zaniedbania
modlitwy wywarł wpływ bardziej straszny niż początkowo
przypuszczałeś? To właśnie z powodu tej pospiesznej i
powierzchownej rozmowy z Bogiem, poczucie grzechu jest tak słabe, że
żadne bodźce nie mają mocy, aby pomóc Ci nienawidzić grzechu
i uciekać od niego w
prawidłowy sposób. Nic, nic oprócz osobistej, uniżonej i stałej
społeczności z Bogiem, nie może nauczyć cię, jako Boże dziecko,
nienawidzić grzechu w taki sposób, jak Bóg chce, abyś go
nienawidził. Nic, nic jak tylko ciągła bliskość i nieustająca
moc żywego Chrystusa, może umożliwić tobie właściwe zrozumienie
czym jest grzech i brzydzić się nim. Bez tego głębszego
zrozumienia grzechu, nie będzie mowy o osiągnięciu zwycięstwa,
które jest możliwe dla ciebie w Jezusie Chrystusie i które
jest doskonalone w tobie przez Ducha Świętego.
O
Boże, spraw, abym znał mój grzech i naucz mnie oczekiwać
cierpliwie przed Tobą, aż Twój Duch sprawi, że coś z Twojej
świętości spocznie na mnie! O Boże, spraw, abym znał mój
grzech i niech to zaprowadzi mnie do słuchania Twojej obietnicy:
„Każdy, kto w Nim mieszka, nie grzeszy” i do oczekiwania
wypełnienia jej!
Świętość
Boga
Często
się mówi, że pojęcie grzechu i świętości Boga zostało
zatracone w Kościele. W komorze mamy miejsce, gdzie możemy nauczyć
się na nowo, jak dać świętości Boga właściwą pozycję w
naszej wierze i życiu. Jeśli nie wiesz, jak spędzić pół godziny
w modlitwie, zajmij się tematem świętości Boga. Ugnij się przed
Nim. Daj sobie i Bogu czas, aby móc przyjść do kontaktu z sobą.
Jest to wielka praca, ale obfitująca we wspaniałe obdarzenie.
Jeśli
chcesz wzmocnić się w praktykowaniu tej świętej obecności, weź
święte Słowo Boże. Weź, na przykład, Księgę Kapłańską i
zauważ, jak Bóg siedmiokrotnie daje polecenie: "Będziecie
święci, bo Ja jestem święty
"(11.44, 45; 19.2; 20.7, 26; 21.8; 22.32). Jeszcze częstsze
jest wyrażenie: "Ja jestem Pan, który was uświęcam.” Ta
ważna myśl, jest przejęta
przez Nowy Testament.
Piotr mówi (1P. 1.15,16): "Bądźcie świętymi we wszelkim
postępowaniu waszym; ponieważ jest napisane: Świętymi bądźcie;
bo Ja jestem święty." Paweł pisze w swoim pierwszym liście
(1Tes. 3.13; 4.7; 5.24.): "Niech On utwierdzi wasze serca bez
nagany w świętości ... nie powołał nas Bóg do nieczystości,
ale do uświęcenia ... Wierny jest Ten, który was powołuje, On też
tego dokona.”
Nic,
jak tylko poznanie Boga, jako Świętego, uczyni nas świętymi.
A jak uzyskać to
poznanie Boga, za wyjątkiem komory? Jest to rzeczą zupełnie
niemożliwą, chyba że poświęcimy czas i pozwolimy świętości
Boga świecić na nas. W jaki sposób, jakiś człowiek na ziemi może
uzyskać gruntowną wiedzę o innym człowieku, o jego
niezwykłej mądrości, jeśli nie będzie mu towarzyszył i nie
podda się jego wpływowi? W jaki sposób Bóg może nas uświęcić,
jeśli nie poświęcamy czasu, aby być wprowadzeni pod moc chwały
Jego świętości? Nigdzie nie możemy poznać świętości Boga i
przyjść pod jej wpływ i moc, za wyjątkiem komory. Nikt
nie może oczekiwać, postępu w świętości, jeśli nie jest często
i długo, sam na sam z Bogiem.
Czym
jest świętość Boga? Jest to najwyższy, najbardziej chwalebny i
najbardziej wszechogarniający ze wszystkich atrybutów Boga.
Świętość jest to najpoważniejszy (najdonioślejszy) wyraz w
Biblii. Jest to słowo, którego domem jest Niebo. Zarówno Stary,
jak i Nowy Testament mówi nam to. Izajasz usłyszał serafinów z
zakrytymi twarzami, wołających: "Święty, Święty, Święty
jest Pan Zastępów" (Iz. 6.3). Jan słyszał cztery postacie
mówiące: "Święty, święty, święty jest Pan, Bóg
Wszechmogący" (Obj. 4.8). To jest najwyższe wyrażenie Bożej
chwały w Niebie, przez istoty, które przebywają w Jego
bezpośredniej obecności i nisko Mu się kłaniają. Czy śmiemy
sobie wyobrazić, że my, poprzez myślenie, czytanie i postępowanie
możemy zrozumieć, lub stać się uczestnikami świętości Boga?
Cóż za szaleństwo! Och, obyśmy zaczęli dziękować Bogu, że
mamy miejsce w komorze, miejsce gdzie możemy być sami z Nim i
spędzać czas na modlitwie: "Niech twoja świętości, o Panie,
świeci coraz mocniej do naszych serc, aby mogły one stać się
świętymi."
I
niech nasze serca głęboko się zawstydzą
z powodu naszego zaniedbania
modlitwy, przez które uniemożliwiliśmy Bogu, udzielenie nam, Jego
świętości. Prośmy gorliwie Boga, aby odpuścił nam ten grzech i
pociągnął nas swoją niebiańską łaską i wzmocnił nas, abyśmy
mieli
społeczność z Nim,
Świętym Bogiem.
Znaczenia
słowa "Świętość Boga," nie jest łatwo wyrazić. Ale
możemy zacząć od stwierdzenia, że pociąga ona za sobą
niewypowiedzianą niechęć i nienawiść
z jaką Bóg odnosi
się do grzechu. A jeśli chcesz zrozumieć, co to oznacza, to należy
pamiętać, że wolał zobaczyć,
jak Jego Syn umiera,
niż gdyby
grzech miał panować. Pomyśl o Synu Bożym, który wolał oddać
swoje życie, niż przekroczyć wolę Ojca, choćby w najmniejszym
stopniu. I dalej, miał On taką nienawiść do grzechu, że wolał
umrzeć aniżeli pozwolić człowiekowi pozostać uwięzionym w jego
mocy. To jest coś ze świętości Boga, co jest gwarancją
(rękojmią) tego, że uczyni On wszystko dla nas – dla ciebie i
mnie – aby wyzwolić nas z grzechu. Świętość jest Bożym
ogniem, który
wypali grzech w nas i
uczyni nas świętymi ofiarami, czystymi i mile widzianymi przed Nim.
To właśnie z tego powodu Duch Święty przyszedł jako ogień. On
jest Duchem świętości Boga, Duchem uświęcenia w nas.
Och,
pomyśl o świętości Boga i padnij przed Nim w uniżeniu, aż twoje
serce zostanie napełnione zapewnieniem tego, co Święty uczyni dla
ciebie. Weź tydzień,
jeśli to jest konieczne,
aby czytać i czytać Słowa Boże o tej wspaniałej prawdzie, dopóki
twoje serce nie zostanie doprowadzone do przekonania: „To jest
chwałą komory, rozmawiać ze świętym Bogiem; ugiąć się w
głębokim uniżeniu i wstydzie przed Nim, ponieważ tak bardzo
pogardzaliśmy Nim i Jego miłością przez nasze zaniedbanie
modlitwy.” Tam powinniśmy otrzymać zapewnienie, że On weźmie
nas ponownie do społeczności z sobą. Nikt
nie może oczekiwać zrozumienia i otrzymania świętości Boga, kto
nie jest często i długo sam na sam z Nim.
Ktoś
powiedział, że świętość Boga jest wyrazem niewysłowionej
odległości, w której On w swej sprawiedliwości jest oddzielony od
nas, a jednak, również niewysłowionej bliskości, w której On w
swej miłości tęskni do utrzymania społeczności z nami i
mieszkania w nas. Ugnij się z pokorną czcią, gdy myślisz o
niezmierzalnym dystansie między tobą a Bogiem. Pokłoń się w
dziecięcej pewności w niewysłowione pragnienie Jego miłości, aby
być z tobą zjednoczonym w najgłębszej intymności; i licz
najpewniej na Niego, aby objawił coś ze swojej świętości, duszy,
która Go pragnie i oczekuje Go i wycisza się przed Nim.
Zauważ,
jak dwie strony tej świętości Boga są zjednoczone w krzyżu. Tak
straszna była niechęć i gniew Boga przeciwko naszemu grzechowi, że
Chrystus został pozostawiony w gęstych ciemnościach, ponieważ
Bóg, gdy grzech został na Niego złożony, musiał odwrócić swoją
twarz od Niego. A jednak tak głęboka była miłość Boga wobec nas
i tak pragnął się zjednoczyć, że nie oszczędził swojego Syna,
ale wydał Go na niewypowiedziane cierpienia, aby mógł nas przyjąć
w jedności z Chrystusem do swojej świętości i przygarnąć nas do
swego serca, jako Jego ukochane dzieci. To w związku z tym
cierpieniem, nasz Pan Jezus powiedział: „Za
nich poświęcam siebie samego, aby i oni byli poświęceni w
prawdzie.” (J. 17.19).
Dlatego stał się On przez Boga naszym uświęceniem i jesteśmy
świętymi w Nim.
Błagam
cię, nie uważaj za coś małego łaski, że masz świętego Boga,
który pragnie uczynić cię świętym. Nie uważaj za coś małego
głosu Boga, który wzywa cię do spędzenia z Nim czasu w wyciszeniu
komory, aby mógł On sprawić, że Jego świętość spocznie na
tobie. Niech w twoim interesie będzie spotykanie każdego dnia
świętego Boga w komorze. Będziesz miał odpłacone za trud, który
to sprawi. Nagroda będzie pewna i obfita. Nauczysz się nienawidzić
grzechu i traktować go jako coś przeklętego i zwyciężonego. Nowa
natura pokaże Ci grozę grzechu. Ratujący Jezus, święty Bóg,
będzie, jako Zdobywca, twoją mocą i siłą; i zaczniesz wierzyć
wielkiej obietnicy zawartej w 1 Tesaloniczan 5.23,24: „A
sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności uświęci ... Wierny jest
ten, który was powołuje; On tez tego dokona.”



Komentarze
Prześlij komentarz