" Życie w modlitwie" - Rozdział 5 ~ Andrew Murray
PRZYKŁAD
NASZEGO PANA
Połączenie
między życiem modlitewnym, a życiem w Duchu jest bliskie i
nierozerwalne. To nie wystarcza, że otrzymamy Ducha Świętego przez
modlitwę, życie w Duchu wymaga, jako niezbędnej rzeczy, ciągłego
życia w modlitwie. Mogę być stale prowadzony przez Ducha
Świętego tylko, gdy ciągle oddaję się modlitwie.
To
było bardzo widoczne w życiu naszego Pana. Badanie
Jego życia daje nam
wspaniały wgląd w moc i świętości modlitwy. Rozważmy Jego
chrzest. To wtedy, kiedy został ochrzczony i modlił się, niebo
otworzyło się i Duch Święty zstąpił na Niego. Bóg pragnął
ukoronować poddanie się Chrystusa zanurzeniu w chrzest dla
grzeszników w Jordanie, darem Ducha Świętego do pracy, którą
miał wykonać. Nie miałoby to jednak miejsca, gdyby się nie
modlił. Z udziałem modlitwy Duch Święty zstąpił na Niego, aby
wyprowadzić Go na pustynię i spędzić tam 40 dni w modlitwie i
poście. Otwórz Marka 1.32-35: „I gdy nadszedł wieczór i zaszło
słońce, przynosili do Niego
wszystkich, którzy się źle mieli, i opętanych przez demony. I
całe miasto zgromadziło się u drzwi ... A wczesnym rankiem, przed
świtem, wstał, wyszedł i udał się na puste miejsce i tam się
modlił.”
Praca
za dnia i wieczorami wyczerpywała Go. Podczas uzdrawiania chorych i
wypędzania demonów, moc wychodziła od Niego. Podczas, gdy
inni spali, odchodził na ubocze, aby się modlić i odnawiać siły
w jedności z Ojcem, potrzebował tego, w przeciwnym razie nie byłby
gotowy na kolejny dzień. Święte dzieło uwalniania dusz spod
władzy diabła, wymaga ciągłego odnawiania, przez społeczność z
Bogiem.
Pomyśl
jeszcze raz o powołaniu apostołów, jak podano w Łukasza 6.12,13:
"I stało się w tych dniach, że wyszedł na górę, aby się
modlić i spędził noc na modlitwie do Boga. A gdy nastał dzień,
przywołał uczniów swoich i wybrał z nich dwunastu, których też
nazwał apostołami.” Czy nie jest jasne, że jeśli ktoś chce
czynić dzieło Boga, to musi spędzać
czas w społeczności z Nim, aby otrzymać Jego mądrość i moc? Ta
zależność i bezradność, której to jest dowodem, otwiera drogę
i daje Bogu możliwość do ujawnienia Jego mocy. Jak ogromne
znaczenie miało wybranie
apostołów do
wykonania dzieła Chrystusa, dla wczesnego Kościoła i po wszystkie
czasy! Miało to Boże prowadzenie i pieczęć;
odcisk modlitwy był na tym.
Przeczytaj
Łukasza 9.18,20: „I stało się, gdy modlił się na osobności,
że byli razem z nim uczniowie i zapytał ich tymi słowy: Za kogo
mają mnie ludzie?... I rzekł do nich: A wy za kogo mnie macie? A
Piotr odpowiedział, mówiąc: „Za Chrystusa, Syna Bożego.” Pan
modlił się, aby Ojciec mógł objawić im, kim On był. Odpowiedzią
na modlitwę było
to, że „Wybrał
dwunastu, których nazwał apostołami.” A gdy Piotr powiedział;
„Za Chrystusa, Syna Bożego,” Jezus rzekł mu: „Nie ciało i
krew objawiły ci to, lecz Ojciec mój, który jest w niebie (Mat.
16.17). To wielkie wyznanie było owocem modlitwy.
Przeczytaj
dalej Łukasza 9.28-35: „Zabrał z sobą Piotra i Jana, i Jakuba i
wszedł na górę, aby się modlić. A gdy się modlił, wygląd
oblicza Jego odmienił się, a szata Jego stała się biała i
lśniąca ... A z obłoku odezwał się głos: Ten jest Syn mój
wybrany, tego słuchajcie.” Chrystus pragnął, aby dla wzmocnienia
ich wiary, Bóg mógł dać im zapewnienie z Nieba, że jest On Synem
Bożym. Modlitwą wysłuchaną zarówno dla Pana Jezusa, jak i Jego
uczniów było to, co się wydarzyło na Górze Przemienienia.
Czy
nie staje się jeszcze bardziej
jasnym, że to, co Bóg chce osiągnąć na ziemi wymaga modlitwy
jako nieodłącznego warunku? Jest
to jedyna droga dla Chrystusa i wierzących. Serce i usta otwarte w
stronę Nieba w modlitwie z wiarą, z pewnością nie zaznają
wstydu.
Przeczytaj
Łukasza 11.1,13: „A gdy On w pewnym miejscu modlił się i
zakończył modlitwę, ktoś z jego uczniów rzekł do Niego: Panie,
naucz nas modlić się” i wtedy dał im tą niewyczerpaną
modlitwę: „Ojcze nasz, który jesteś w Niebie.” Pokazał w
niej, co działo się w Jego sercu, kiedy
modlił się, żeby imię Boga było uświęcone, i aby nastało Jego
Królestwo, a Jego wola była wypełniona, a wszystko to „jako w
Niebie, tak i na ziemi.” Jak może się to wszystko spełnić?
Przez modlitwę. Ta
modlitwa została wypowiedziana w ciągu wieków przez niezliczone
miliony, dla ich niewysłowionego pocieszenia. Nie zapominajmy
jednak, że to powstało z modlitwy naszego Pana Jezusa. Modlił się
i dlatego potrafił dać tak cudowną odpowiedź.
Przeczytaj
Jana 14.16: „Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela.”
Całe obdarzenie płynące z Nowego Testamentu, jak i cudowne
wylanie Ducha Świętego, jest wynikiem modlitwy Pana Jezusa. To tak,
jakby Bóg wycisnął na darze Ducha Świętego taką pieczęć, że
w odpowiedzi na modlitwę Pana Jezusa, a później Jego uczniów,
Duch Święty z pewnością przyjdzie, ale stanie się to w
odpowiedzi na modlitwę, taką jak miał Pan Jezus, w której
poświęcił czas, aby być sam na sam z Bogiem i w tej modlitwie
ofiarować się Jemu całkowicie.
Przeczytaj
Jana 17, arcykapłańską, najświętszą modlitwę! Tu Syn modli się
najpierw za siebie, żeby Ojciec uwielbił Go (dając Mu siły na
krzyż, wskrzeszając Go z martwych, ustanawiając
po swojej prawicy). Te
wielkie rzeczy nie mogły się wydarzyć inaczej, jak tylko przez
modlitwę. Modlitwa ma moc osiągnięcia ich.
Następnie
modlił się za swoich uczniów, żeby Ojciec zachował ich od złego,
zachował ich od świata i poświęcił ich w prawdzie. Dalej modlił
się za
wszystkich tych,
którzy przez ich słowo uwierzą w Niego, aby byli jedno w miłości,
jak Ojciec i Syn są jedno. Ta modlitwa daje nam wgląd we wspaniałą
relację między Ojcem i Synem i uczy nas, że wszelkie dary z Nieba
przychodzą nieustannie przez modlitwę tego, który jest po prawicy
Boga i nieustannie wstawia się za nami. Uczy nas to również, że
wszystkie dary muszą być w ten sam sposób pożądane i proszone
przez nas. Cała natura i
chwała Bożego obdarzenia zawiera się w tym – musi być ono
osiągnięte w odpowiedzi na modlitwę, przez serce całkowicie Jemu
poddane, które wierzy w moc modlitwy.
Teraz
dochodzimy do najbardziej niezwykłego przykładu ze wszystkich. W
Getsemane widzimy, że nasz Pan, zgodnie z Jego stałym zwyczajem,
naradzał się i planował z Ojcem dzieło, które miał wykonać na
ziemi. Najpierw prosił Go w agonii i w krwawym pocie, aby ten
kielich mógł Go minąć; kiedy zrozumiał, że to nie może się
stać, prosił o siłę aby go wypić i poddał się w tych słowach:
„Niech się stanie Twoja wola.” Był w stanie, pełen odwagi,
spotkać wroga i w mocy Boga wydać się na śmierć krzyżową. On
się modlił.
Och,
co sprawia, że Boże dzieci mają tak mało wiary we wspaniałość
modlitwy, jako potężnej mocy do poddania naszej własnej woli Bogu,
jak również do zdecydowanego i pewnego wykonania dzieła Bożego,
pomimo naszych wielkich słabości? Lepiej nauczmy się od naszego
Pana Jezusa, że niemożliwym jest chodzenie z Bogiem, osiągnięcie
obdarzenia lub prowadzenia, czy też wykonywania Jego dzieła w
radości, owocnie; z dala od bliskiej, nieprzerwanej społeczności z
Nim, który jest zawsze żywym źródłem życia duchowego i mocy!
Niech
każdy Chrześcijanin zastanowi się nad tym prostym studium życia
modlitewnego naszego Pana Jezusa i usiłuje ze Słowa Bożego, w
modlitwie o poprowadzenie Ducha Świętego, poznać, jakim jest
życie, którym Pan Jezus Chrystus obdarza i podtrzymuje w wierzącym.
Jest ono niczym innym, jak życiem każdego dnia w modlitwie. Niech
każdy pastor rozpozna, jak całkowicie bezużytecznym jest staranie
się wykonać pracę naszego Pana w każdy inny sposób od sposobu, w
jaki On to wykonał. Zacznijmy
jako robotnicy, wierzyć, że jesteśmy uwolnieni od spraw tego
świata, tak, aby móc, ponad wszystko mieć czas, by w imieniu
naszego Zbawcy i z Jego Duchem, w jedności z Nim, prosić i
otrzymywać obdarzenia dla świata.



Komentarze
Prześlij komentarz