"Życie w modlitwie" - Rozdział 17 ~ Andrew Murray
ŚWIADECTWO I EPILOG
ŚWIADECTWO I EPILOG
Świadectwo
W
następujących cytatach ze „Starlight,” G. Sterrenberg'a ,
wielka prawda o krzyżu została wyrażona w prostych i mocnych
słowach. Niech rozdziały zatytułowane „Społeczność Krzyża,"
„Duch
Święty i krzyż” będą szczególnie czytane.
Nasza
głowa – Chrystus zajął najniższą pozycję na krzyżu i tak
wyznaczył dla nas, Jego członków najniższą pozycję. Odblask
chwały Bożej (Hebr. 1.3) został odrzucony przez ludzi (Iz. 53.3).
Od tamtego momentu jedynym naszym prawem, jakie mamy, jest to, by
być ostatnimi i najniższymi. Kiedy twierdzimy cokolwiek
innego, to jeszcze nie zrozumieliśmy właściwie krzyża.
Dążymy
do wznioślejszego życia; znajdziemy je, jeśli wnikniemy głębiej
w społeczność krzyża z naszym Panem. Bóg dał Ukrzyżowanemu
najwyższe miejsce (Obj. 5). Czy nie powinniśmy zrobić tego samego?
Czynimy to, gdy z godziny na godzinę postępujemy, jako ci, którzy
są ukrzyżowani z Nim (Gal. 2.19,20). Tak czcimy ukrzyżowanego
Pana.
Tęsknimy za pełnym
zwycięstwem. Znajdziemy je, gdy wejdziemy w pełną społeczność
Jego krzyża. Baranek osiągnął
swe największe zwycięstwo ze stopami i rękoma przybitymi do
krzyża. Pozostajemy w cieniu Wszechmogącego, tylko tak długo, jak
pozostajemy w cieniu krzyża.
Krzyż musi być naszym domem. Tylko tam jesteśmy chronieni.
Zrozumiemy nasz krzyż dopiero, gdy zrozumiemy Jego krzyż i
zapragniemy zbliżyć się tak blisko do krzyża, że nie tylko
będziemy go widzieć, ale będziemy go dotykać, nawet więcej, że
weźmiemy krzyż i tak stanie się on, jak to ktoś kiedyś
powiedział, wewnętrznym krzyżem.
Następnie A
Jaki
byłby Jezus bez swego krzyża? Jego przebita stopa zmiażdżyła
głowę wroga, a Jego przebite ręce ograbiły go całkowicie (Mat.
12.29). Czym jesteśmy bez krzyża? Nie pozwólmy krzyżowi odejść,
ale trzymajmy go mocno! Czy uważamy, że możemy podążać inną
drogą niż tą, którą On stąpał? Wielu nie zrobi żadnego
postępu ponieważ nie biorą krzyża.
Epilog
Krótkie
słowo do czytelnika dotyczące usposobienia umysłu, do którego ta
książka apeluje. Nie wystarczy, że ktoś powinien zrozumieć i
przyjąć myśl pisarza, a potem cieszyć się z powodu uzyskania
nowego wejrzenia i z przyjemności, jaką przyniosła nowa wiedza.
Tam jest jeszcze coś innego o wielkim znaczeniu. Muszę poddać się
prawdzie, tak, aby być gotowym, całą wolą, natychmiast, wykonać
wszystko to, co poznam, że jest wolą Bożą.
W
książce takiej jak ta, zajmującej się życiem modlitwy i ukrytą
społecznością z Bogiem, nieodzownym jest, że powinniśmy być
gotowi przyjąć i przestrzegać wszystkiego tego, co widzimy, że
jest zgodne ze Słowem i wolą Bożą. Tam gdzie brakuje takiego
usposobienia, wiedza czyni jedynie serce mniej zdolnym do otrzymania
pełniejszego życia. Szatan stara się być panem komory
chrześcijan, ponieważ wie, że jeśli nie ma tam wierności w
modlitwie, to jej spuścizna przyniesie nie wielkie szkody jego
królestwu. Duchowe moce, dane nam po to,
aby przywieść
niezbawionych do Pana, lub podbudować Boże dzieci, nie będą
doświadczane pod jej wpływem. Brakuje wytrwałej modlitwy, przez
którą tylko, ta moc przychodzi.
Wielu
zdawało sobie to ważne pytanie: Czy naprawdę powinniśmy nastawić
się na odzyskanie broni modlitwy wiary, którą szatan, w dużej
mierze, zabrał nam? Postawmy przed sobą powagę znaczenia tego
konfliktu. O ile każdy pastor jest zaniepokojony, wszystko zależy
od tego, czy jest on, lub nie jest,
człowiekiem modlitwy –
który w komorze musi być codziennie przyodziany mocą z wysokości.
My, wspólnie z Kościołem na całym świecie, musimy narzekać, że
modlitwa nie ma miejsca w naszej służbie Bogu, które powinna
zajmować, zgodnie z wolą i obietnicą Boga oraz według potrzeb
pastora, zgromadzenia i kościoła.
Publiczne
wystąpienie, podczas konferencji, w celu pokuty i uświęcenia, do
którego nie jeden wierzący został doprowadzony, nie jest rzeczą
łatwą. Nawet gdy ten krok zostanie podjęty, to stare zwyczaje i
moc ciała, będą miały tendencję do obrócenia tego w nicość.
Moc wiary nie jest jeszcze silna. Będzie więc to kosztowało
zmaganie i poświęcenie, aby pokonać diabła w imieniu Chrystusa.
Nasze kościoły są polami bitwy, gdzie szatan będzie używał
całej swoje mocy, aby uniemożliwić nam, stanie się ludźmi
modlitwy, mocnymi w Panu i abyśmy nie uzyskali zwycięstwa w Niebie
i na ziemi. Jak wiele zależy od tego dla nas, dla naszego
zgromadzenia i dla Królestwa!
Nie
zdziw się, jeśli powiem, że z bojaźnią i drżeniem i nie bez
dużej ilości modlitwy, napisałem to, co ufam, że pomoże zachęcić
braci w walce. Z uczuciem głębokiej niegodności odważyłem się
zaoferować siebie, jako przewodnika do komory, która jest drogą do
świętości i społeczności z Bogiem.
Nie
dziw się, że prosiłem Pana, aby dał miejsce tej książce w
niektórych komorach i żeby mógł asystować czytelnikowi, tak aby,
gdy widzi on, co jest wolą Bożą, mógł natychmiast poddać się
jej wykonywaniu. W wojnie, wszystko zależy od posłuszeństwa
każdego żołnierza rozkazom, nawet gdy kosztuje go to życie. W
naszej walce z szatanem nie zwyciężymy, jeśli każdy z nas nie
będzie gotowy nawet w czytaniu tej prostej książki, powiedzieć z
serca: „Co Bóg mówi, ja wykonam; i jeśli zobaczę, że coś nie
jest zgodne z Jego wolą, natychmiast przyjmę to do wiadomości i
zareaguje na to.”
Nie
dziw się, że napisałem to świadectwo, aby przypomnieć braciom,
że wszystko zależy od ducha poddania się natychmiastowemu
posłuszeństwu; w którym czytamy wszystko, co jest powiedziane,
zgodnie ze Słowem Bożym.
Dałby
Bóg, w swej wielkiej łasce, aby ta książka mogła wykazać więź
Kościoła,
przez którą możemy myśleć o sobie i pomagać sobie nawzajem i
wzmacniać siebie do walki w modlitwie, poprzez którą wróg może
być pokonany, a życie Boga może być chwalebnie ujawnione!
Komentarze
Prześlij komentarz