" Życie w modlitwie" - Rozdział 15 ~Andrew Murray
BRANIE KRZYŻA
Kiedy
Pan powiedział swoim uczniom, że muszą wziąć swój krzyż i
podążać za Nim, mogli oni mieć wtedy tylko nie wielkie
zrozumienie tych słów. Pragnął On pobudzić ich do poważnych
myśli i tak przygotować ich na czas, kiedy będą Go widzieć
dźwigającego krzyż. Od Jordanu, gdzie się ujawnił, aby przyjąć
chrzest, zaliczony do grzeszników, niepowstrzymanie, niósł zawsze
krzyż w swoim sercu. To znaczy, zawsze był świadomy, że kara
śmierci z powodu grzechu, spoczywa na Nim i że musi dźwigać to,
aż do końca. Gdy uczniowie myśleli i zastanawiali się nad tym, co
miał przez to na myśli, jedna tylko rzecz była im pomocna – to
była myśl o człowieku, który został skazany na śmierć i niósł
swój krzyż do wyznaczonego miejsca.
Chrystus
powiedział w tym samym czasie: „Kto straci życie swoje dla Mnie,
znajdzie je” (Mat. 10.39). Nauczył ich, że muszą nienawidzić
własnego życia. Ich natura była tak grzeszna, że nic innego, jak
tylko śmierć, mogła być dla nich odpowiednia, ta natura nie
zasługiwała na nic innego, jak tylko na śmierć. Więc stopniowo
pojawiało się w nich przekonanie, że branie krzyża znaczy:
„Czuję, że moje życie jest pod wyrokiem śmierci i że ze
świadomością tego wyroku, muszę ciągle poddawać moje ciało,
moją grzeszną naturę, pod działanie śmierci.” Tak więc byli
oni powoli przygotowywani, żeby zobaczyć później, że krzyż,
który Chrystus dźwigał, był jedyną mocą, aby wyzwolić ich
prawdziwie z grzechu i że muszą najpierw otrzymać od Niego
prawdziwego ducha krzyża. Musieli nauczyć się od Niego, co
samo-uniżenie w ich słabościach i niegodności, miało oznaczać;
czym było posłuszeństwo, które ukrzyżowało ich własną wolę
we wszystkim (czy to w najmniejszej, czy największej sprawie); czym
było samozaparcie, które nie szuka przyjemności ciała czy świata.
„Weź swój krzyż i naśladuj Mnie” (zob. Mat. 16.24; M. 8.34;
10.21; Łuk. 9.23) – to były słowa, którymi Jezus przygotowywał
swoich uczniów do wspaniałej myśli, że Jego mentalność i
usposobienie, mogą stać się również ich cechami oraz, że Jego
krzyż może zaprawdę stać się ich własnym.
Ukrzyżowany z Chrystusem
Lekcja,
której Pan, pragnął nauczyć uczniów ze swojej wypowiedzi,
zawierającej branie krzyża i utratę ich własnego życia, znajduje
swoje wyrażenie w słowach Pawła, po tym, jak Chrystus umarł na
krzyżu i został wywyższony na wysokościach, a Duch został
wylany. Paweł mówi: „Jestem ukrzyżowany z Chrystusem,” „Niech
mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko
z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie
świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata” (Gal. 2.20 ;6.14).
Życzył każdemu wierzącemu, żeby żył tak, aby dowiódł, że
jest ukrzyżowany z Chrystusem. Pragnął, abyśmy zrozumieli, że
Chrystus, który przyszedł zamieszkać w naszych sercach, jest
ukrzyżowanym Chrystusem, który sam przez swoje życie udziela nam
myśli krzyża. Mówi nam, że: „nasz stary człowiek został
wespół z Nim ukrzyżowany” (Rzym. 6.6). Tak, nawet więcej, że
„ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało
swoje” (Gal. 5.24). Kiedy oni otrzymali przez wiarę ukrzyżowanego
Chrystusa, wydali wyrok śmierci na ciało, który został wykonany w
pełni na Kalwarii. Paweł powiedział: „Wrośliśmy w podobieństwo
Jego śmierci” (Rzym. 6.5) i dlatego musimy uważać, że jesteśmy
martwi dla grzechu w Chrystusie Jezusie.
Te
słowa Ducha Świętego, wypowiedziane przez Pawła, uczą nas, że
musimy ciągle trwać w społeczności krzyża, w społeczności
ukrzyżowanego i żyjącego Pana Jezusa. Tylko dusza, która żyje
pod osłoną, w schronieniu i wybawieniu krzyża, może oczekiwać
ciągle chwały w Chrystusie Jezusie i w Jego nieprzemijającej
bliskości.
Społeczność
krzyża
Jest
wielu, którzy pokładają swoją nadzieję na zbawienie w odkupieniu
krzyża, ale którzy mało rozumieją społeczność krzyża.
Polegają na tym, co krzyż dla nich osiągnął: na odpuszczeniu
grzechów i pokoju z Bogiem; niestety, mogą oni często żyć przez
długi czas bez społeczności z samym Panem. Nie wiedzą, co to
znaczy dążyć każdego dnia do jedności z ukrzyżowanym Panem, jak
jest widziany w Niebie - „Baranek po środku tronu.” Och, oby ta
wizja mogła ćwiczyć swą duchową moc nad nami, abyśmy mogli
naprawdę doświadczać każdego dnia, że tak prawdziwie jak Baranek
jest widziany tam na tronie, tam tak i my możemy mieć moc i
doświadczać Jego obecności tu!
Czy
jest to możliwe? Bez wątpienia jest. W jakim celu wydarzył się
ten wielki cud i dlaczego został dany z Nieba Duch Święty, jeśli
nie po to, by uczynić uwielbionego Jezusa - „Baranka stojącego,
jakby zabitego, pośrodku tronu” - obecnym z tu nami, w naszym
ziemskim otoczeniu? Postaram się rozjaśnić to w dalszych
rozważaniach.
Komentarze
Prześlij komentarz